środa, 18 stycznia 2012

Bookcrossing - zabawa dla kochających książki


„Uwolnię jutro, gdzieś we Wrocławiu. Czekam na wieści” – pisze na forum internetowym Jagoo w listopadzie 2003 roku. W styczniu trzy lata później Northway odpowiada: „Pokonała trasę Wrocław - Gorzów Wlkp., dotarła cała i zdrowa”. Dziewięć miesięcy potem: „Chwilowo zagościła w Witnicy” – informuje Fiolet. W połowie lutego 2007 roku Basik z Tych donosi: „Dotarła do mnie. Dziękuję, jak przeczytam poślę ją dalej”. Choć brzmi to jak fragment rozmowy rodem z kryminału, to wcale tak nie jest. To historia książki „Zaślubiny patyków” Jonathana Carrolla, która podobnie jak ponad pięćdziesiąt tysięcy innych krąży pomiędzy „uwalniaczami” książek. 
                                                       

Tysiące książkowych zapaleńców od czterech lat działa w Polsce ruch tzw. bookcrosserów nazywanych „uwalniaczami” książek. To grono ponad 12 tys. zapaleńców, którzy wymieniają się książkami. Zasada jest prosta - trzeba celowo zostawić książkę w publicznym miejscu np. sklepie, ławce w parku czy urzędzie, tak aby ktoś kto ją odnalazł, przeczytał i przekazał dalej. Książki są oznaczone specjalnym numerem i adresem strony Bookcrossing.pl na której rejestrują się bookcroserzy. Wpisując na podanej stronie numer odnalezionej książki można poznać jej historię – kto ją wprowadził do obiegu i gdzie znajduje się obecnie - mówi Wirtualnej Polsce Lechosław Gawroński, jeden z animatorów Bookcrosingu w Polsce. 


Źródło:http://wiadomosci.wp.pl/kat,48996,wid,8808259,wiadomosc.html?ticaid=1dc33

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz