Autor : Adam Węsek
Moja ocena : 7/10
Liczba stron : 397
Książkę kupiłam na wakacjach, chodź nigdy wcześniej nie słyszałam o niej ani o autorze. Do kupna zachęciła nie jej okładka, opis był trochę powierzchowny i nie mogłam z niego zbyt wiele wywnioskować, chodź nie zaprzeczę, że nie był tajemniczy. Strażniczka... jest na pewno nietypową książką, gdzie nie pojawiają się wampiry, ani tego podobne istoty, lecz zupełnie nietypowe np. Stwór z podziemnego parkingu.
Przede wszystkim książka podobała mi się dlatego, że główna bohaterka była podobna do mnie. To samo imię, bardzo podobny wygląd, oraz wiek. Chodź zachowanie bohaterki było trochę inne, to i tak można było we mnie rozpoznać ją (nie wiem czy trochę nie przesadzam :] ) i podczas czytania mogłam bardzo dobrze się wczuć w lekturę.
Główną bohaterką jest Marysia, zwykła dziewczyna, chodząca do zwyczajnego gimnazjum, mająca zwyczajnego brata. Gdy miała dziewięć lat odeszła od niej mama i od tego czasu była wychowywana przez tatę.
Na dwa tygodnie przed czternastymi urodzinami Marysi w jej życiu niespodziewanie zaczynają pojawiać się tajemnicze, eteryczne istoty. Jaśniejący niebieską łuną biegacz, zielonowłosa dziewczynka, kruk ze skrzydłami motyla czy hit piosenki, który już dawno czuje się przebrzmiały i zapomniany to tylko wycinek barwnej plejady półmaterialnych postaci, którym dziewczyna pomoże przywrócić ich byt.
Książka bardzo mi się podobała i chodź nie była bardzo ambitna gorąco ją polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz